środa, 31 sierpnia 2016

Modlitwa Miłości :)


        MODLITWA MIŁOŚCI
 
 
   BOŻE DOBRA I PIĘKNA
   BOŻE MIŁOŚCI I POKOJU
   BOŻE WOLNOŚCI I SZCZĘŚCIA
   BOŻE DOBRYCH SŁÓW I CZYNÓW
   BOŻE CZYSTYCH INTENCJI I PRAGNIEŃ
   BOŻE HARMONII I SPOKOJU
   BOŻE NADZIEI I SPEŁNIENIA
   BOŻE ŁAGODNOŚCI I ŁASKI
   BOŻE UFNOŚCI I ODWAGI
   BOŻE PRAWDY I ŚWIATŁA
   BOŻE WITALNOŚCI I RADOŚCI
   BOŻE PRZEBACZENIA I ZROZUMIENIA
   BOŻE WIEDZY I MĄDROŚCI
   BOŻE UZDROWIENIA I ŻYCIA
  
         POBŁOGOSŁAW NAS . . . . 
 


Serdecznie zapraszam na warsztaty PORZĄDKI MIŁOŚCI 
informacje i zapisy TUTAJ




 

piątek, 26 sierpnia 2016

Boso przez Świat :)

Lato nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa :-)

Przeczytałam ostatnio piękne słowa, autorstwa Moniki Jakubczak, które głęboko zarezonowały w moim sercu:
"Boso przez świat rozczula Boga i sprawia, że przejmuje On nad nami pieczę"

Inspiracja by na nowo "odkryć" swoje stopy :-) zobaczyć ich doskonałe połączenie delikatności i mocy... bezcenne źródło informacji o nas samych...
Przyjrzyj się teraz, w jaki sposób chodzisz? Czy mocno stąpasz po ziemi, czy prześlizgujesz się nieśmiało, jakby Twoje stopy bały się zetknięcia z podłożem? Czy czujesz grunt pod nogami?

A co by było gdybyś właśnie teraz zdjął buty, skarpetki i boso stanął gdziekolwiek się teraz znajdujesz? Spójrz na ziemię oczami swoich stóp :-)

Dzieci uwielbiają biegać boso...radośnie ukorzeniają swoje drobne ciałka...są jak krzewy czerpiące życiodajne soki :-)

Spójrz na drzewo swojego ciała...czy jest ukorzenione? Czy czujesz swoją moc i radość życia?

Dostaliśmy w prezencie piękny, słoneczny weekend...wprost stworzony do tego by stanąć boso na trawie, zapuścić głęboko korzenie, wyciągnąć dłonie ku niebu i uśmiechnąć się do słońca :-)

Światło we mnie, kłania się Światłu w Tobie!



wtorek, 16 sierpnia 2016

Wszystko wydarza się DLA nas - a nie nam.

Dzisiaj mam dla Was propozycję ćwiczenia, które stanowi praktyczne uzupełnienie poprzedniego wpisu - jeśli ktoś go jeszcze nie czytał, zapraszam TUTAJ

Pogimnastykujemy trochę umysł, w celu wyćwiczenia spojrzenia, na wszystko co nas kiedykolwiek spotkało, z innej perspektywy :-)

Przyzwyczailiśmy się postrzegać pewne wydarzenia z naszego życia w sposób negatywny, dlatego zmiana postrzegania może na początku wydawać się trudna, ale im częściej będziecie praktykować, tym łatwiej będzie Wam przychodzić (to zupełnie tak, jak z ćwiczeniem mięśni ;-) )

Dlatego teraz, odstawcie wszystko na bok, sięgnijcie po dużą kartkę papieru i zaczynamy :-)

Najpierw pogrzebcie w zakamarkach pamięci i spiszcie w punktach wszystkie bolesne wspomnienia, które ciągle wzbudzają w Was poczucie krzywdy. Wszystko to, co ciągle Was boli i wokół czego wybudowaliście całą masę, kierujących teraz Wami, przekonań np. "moi rodzice ciągle kłócili się o pieniądze. Gdyby w domu nie było awantur, miałbym szczęśliwe dzieciństwo, nie musiałbym żyć w ciągłym lęku i teraz nie bałbym się, że zabraknie mi pieniędzy - i na tej podstawie zbudowałeś sobie cały szereg przekonań np - pieniądze to problem; trzeba uważać, aby nie zabrakło pieniędzy; jeśli będę miał dość pieniędzy będę w końcu szczęśliwy; małżeństwo to cierpienie; ciężko jest stworzyć szczęśliwy związek itd itp".

Teraz kiedy, już macie całą listę (jeśli chcecie podrążyć temat możecie do każdego ze wspomnień dopasować przekonania, jakie na jego podstawie w sobie wyrobiliście - tak jak na powyższym przykładzie - możecie być naprawdę zaskoczeni tym, jakie przekonania siedzą w Waszej głowie i jak skutecznie sabotują odczuwanie radości życia) zrobimy obrót o 180 stopni :-)

Przepiszcie każdy punkt z Waszej listy zaczynając od słów - "Dzięki temu, że..." - i zastanówcie się, jaki pozytywny aspekt wykształcił się w Was za sprawą tamtego doświadczenia np:
"Dzięki temu, że moi rodzice ciągle kłócili się o pieniądze, szybko zacząłem sam zarabiać na swoje kieszonkowe i usamodzielniłem się. Dzięki temu jestem teraz bardziej dojrzały wewnętrznie niż moi rówieśnicy." itd itp.

Kiedy nauczycie się patrzeć na swoją przeszłość z tej właśnie perspektywy już nigdy nie pomyślicie, że coś się Wam przydarzyło, lecz, że przydarzyło się dla Was :-) a to zmienia całe życie, w niekończące się pasmo wspaniałych doświadczeń :-)

Przytulam Was wszystkich mocno!


piątek, 12 sierpnia 2016

Czy cierpienie to aby na pewno dopust Boży? ;-)

Do dzisiejszego postu zainspirowała mnie wymiana myśli na Skype z Panem Romanem - DZIĘKUJĘ :-)  Nieodmiennie wzrusza mnie świadomość, że każde takie spotkanie, czy to realne, czy wirtualne, zawsze wzbogaca obie strony...świat jest idealnie skonstruowanym miejscem.

A skoro doszliśmy do powyższego stwierdzenia to, w jaki sposób w ten idealny świat wkomponowuje się temat cierpienia?
 Przecież niewielu jest ludzi, którzy nie podoświadczali w swoim życiu trudnych, a często wręcz traumatycznych sytuacji. Większość osób ma w swoim dorobku życiowym doświadczenia, na wspomnienie których wzdychają - "za jakie grzechy...". A są i tacy, którzy większość swojego życia spędzili doświadczając niewyobrażalnego cierpienia.
Więc gdzie tu jest ta doskonałość świata?

Wiem, że trudno w to teraz, patrząc na mnie, uwierzyć :-) ale i ja mam na swoim koncie doświadczenia, o których przez długie lata nie potrafiłam myśleć inaczej niż z ogromnym bólem i poczuciem niezawinionej krzywdy. To był mój bagaż, który ciągnęłam za sobą, jak ogromną kulę u nogi. Potem przyszły długie lata rozmontowywania tej kuli i rozliczania się z przeszłością... Aż pewnego dnia, podczas medytacji dostałam zupełnie nowy wgląd w moją przeszłość.
W ułamku sekundy zobaczyłam i odczułam, jakim - dosłownie - błogosławieństwem było wszystko czego wcześniej doświadczyłam i wrzuciłam do worka z napisem "trauma". Uświadomiłam sobie, że nie byłoby mnie takiej, jaką jestem teraz, gdyby nie moja przeszłość. Do tej pory zawsze myślałam w kategoriach - gdyby mnie tak nie potraktowali to teraz byłabym super przebojową laską ;-) a moje życie byłoby nieprzerwanym pasmem sukcesów...
Może i by tak było, ale czy ta potencjalna superlaska ;-) miałaby wtedy taką wiedzę na temat życia, jaką mam teraz? Czy miałaby w sobie tyle empatii? Czy jej powołaniem byłoby pomaganie ludziom?

To gdzie jestem i jaka jestem teraz, jest moją największą radością i przerosło moje największe oczekiwania i marzenia...a prawda jest taka, że nie mogłoby to zaistnieć w takiej formie, gdyby nie moje wcześniejsze, trudne doświadczenia.

 Bo prawda jest taka, że kiedy wszystko idzie dobrze, zapadamy w błogą drzemkę i nie mamy potrzeby, aby cokolwiek zmieniać. Tylko czując dyskomfort mamy motywację do działania. Nie bez powodu na sam szczyt wskakują ludzie, którzy wcześniej upadli niemal na samo dno (zobacz biografię Louis L.Hay czy Tony Robbinsa).

Dlatego, jeśli nosicie w sobie bolesny bagaż z przeszłości to spróbujcie dzisiaj spojrzeć na niego trochę inaczej :-) Zobaczcie w nim zamiast kuli u nogi, trampolinę do nowego, lepszego życia...i odbijcie się od niej do góry :-)

Do zobaczenia pośród chmur :-)

Zapraszam na WARSZTATY







wtorek, 2 sierpnia 2016

Harmonia Kosmosu 2016

Jeśli jeszcze nie widzieliście to polecam kolejny wykład Małgosi Wołukanis z dalszym ciągiem informacji na temat naszego systemu energetycznego :-) Link do filmu znajdziecie TUTAJ