poniedziałek, 6 października 2014

Medytacja czyli odnajdywanie spokoju, który już w nas jest

Gdy mówię ludziom, aby medytowali ich pierwszą reakcją jest - ale ja nie umiem!
Gdzieś w podświadomości utkwiło nam przekonanie, że medytacja jest jakimś sekretnym rytuałem, którego trzeba się nauczyć. Nie potrafimy przyjąć do świadomości, że najskuteczniejsze techniki są tak naprawdę proste i niepotrzebnie próbujemy je sobie komplikować.
Zawsze, jako przykład podaję przykazanie zostawione nam przez Mistrza Jezusa - Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. Powstały miliony książek na temat szczęścia, na temat związków międzyludzkich czy uzdrawiania a tymczasem wszystko sprowadza się do tego jednego zdania. Jeśli wprowadzisz je w życie to będziesz szczęśliwy, będziesz miał udane związki i będziesz cieszył się doskonałym zdrowiem.
To takie proste :-)
Podobnie jest z medytacją.
Po prostu siadasz wygodnie z prostym kręgosłupem (możesz sobie podłożyć poduszkę pod odcinek lędźwiowy), nie musisz wyginać nóg w chińskie osiem, możesz najzwyczajniej w świecie siedzieć na krześle; zamykasz oczy i układasz dłonie na udach wnętrzem do góry; rozluźniasz całe ciało (od skóry na czubku głowy po palce stóp) a następnie zaczynasz głęboko oddychać górą płuc (oddychając w ten sposób uzyskujemy połączenie z naszymi emocjami i możemy je wypuścić). Skupiasz się na oddechu i gdy pojawi się jakikolwiek dyskomfort w ciele kierujesz na niego swoją uwagę dopóki nie minie. Może pojawić się gonitwa myśli, albo obrazów, możesz poczuć złość lub smutek - to wszystko jest normalnym efektem uwalniania skumulowanych w ciele emocji - spokojnie obserwuj swoje myśli i pozwól im lecieć dalej.
Spróbuj co najmniej kilka razy w tygodniu znaleźć czas na taką medytację, a na efekty nie będziesz musiał długo czekać :-)

Spokojnego dnia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz