poniedziałek, 19 grudnia 2016

Czekając na pierwszą gwiazdkę...

Kochani moi współtowarzysze podróży zwanej życiem :-)
Z okazji zbliżających się Świąt życzę Wam wszystkim, aby przy każdym Wigilijnym stole nastąpiły narodziny Światła i Miłości. I niechaj ta Miłość rozprzestrzenia się i uzdrawia, promienieje i odżywia, wznosi i otwiera nas wszystkich :-)
Niechaj stanie się Miłość!
Radosnych Świąt!


wtorek, 29 listopada 2016

Wieczorna Medytacja Louise Hay

Dzisiejszy nów księżyca mocno wypłukuje na powierzchnię wszystko co jest teraz gotowe do uzdrowienia.
Dzieje się :-) I to jest piękne.
Dla ukojenia proponuję Wam dzisiaj zasnąć w cudownym towarzystwie pięknych słów autorstwa Louise Hay:



Kolorowych snów :-)

środa, 23 listopada 2016

Najbardziej uporczywa iluzja :)

"Rozróżnienie między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością to tylko uporczywie trwała iluzja"
                                                                                                     Albert Einstein


Tak kochani, czas jest złudzeniem dlatego właśnie kiedy mocą miłości rozpuszczamy jakieś minione wydarzenie, kiedy wybaczamy komuś kto już dawno nie żyje, kiedy przepraszamy i akceptujemy - zmieniamy naszą przeszłość i wpływamy na naszą przyszłość - bo wszystko co kiedykolwiek było, jest i będzie zawarte jest w tej właśnie chwili.

Dlatego tak ważna jest umiejętność odpuszczania po wykonanym procesie.

Bo to jak szybko nastąpi zmiana zależy tylko od nas. Czas jest względny, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby zmiany dokonywały się w mgnieniu oka...tylko nasz brak wiary pozwala problemom trwać, a procesom ciągnąć się w nieskończoność.

Czy jesteś gotowy odrzucić przekonanie, że Twoje problemy są ogromne i skomplikowane?
Czy jesteś gotowy odrzucić przekonanie, że proces oczyszczania musi trwać i trwać i trwać...?
Czy jesteś gotowy zaakceptować i pokochać wszystko co było?
Czy jesteś gotowy uwierzyć, że wszystko jest w doskonałym porządku i zawsze takie było?

Nie ma niczego złego w braku gotowości, o ile mamy jej świadomość. Dlatego sprawdź, jak jest z Tobą na dzień dzisiejszy i nie przejmuj się, jeśli czujesz opór. Teraz wiesz, że ten opór istnieje, a widząc go masz nad nim władzę :-)
Wszystko jest w Twoich rękach.

Ponieważ pojawiło się zapotrzebowanie na sesje za pośrednictwem Skype, więc postanowiłam stworzyć proces pasujący do tej formy komunikacji. Tak więc teraz gdziekolwiek jesteś, wystarczy, że masz dostęp do internetu, aby się ze mną spotkać i poodmieniać trochę swoją rzeczywistość :-)
Zapraszam TUTAJ



środa, 9 listopada 2016

Czy na pewno wiemy czego tak naprawdę chcemy?

Do dzisiejszego tematu zainspirowała mnie rozmowa, z jedną z klientek - pozdrawiam serdecznie :-)
Rozmawiałyśmy na temat Jej problemów z wykreowaniem własnej rzeczywistości zgodnie ze swoimi marzeniami i próbowałyśmy dociec, gdzie tkwi błąd. A ponieważ wielu z Was jest na etapie świadomej zmiany swojego życia, więc postanowiłam się z Wami podzielić efektem naszych dociekań.

Okazuje się, że największym problemem jest dojście do istoty własnych pragnień.

Wydaje nam się, że wiemy czego chcemy - jedni chcą domu z ogródkiem, inni samochodu, prawie wszyscy chcemy mieć więcej pieniędzy :-) każdy z nas czegoś chce, potem, tak jak jest zalecane w książkach, wizualizujemy sobie swoje pragnienie w najdrobniejszych szczegółach, wzbudzamy w sobie uczucie posiadania już tej rzeczy...i nic się nie dzieje...dlaczego?

Bo tak naprawdę wcale nie chodzi nam o tę rzecz, którą wizualizujemy :-)

Kiedy tak szczerze, z ręką na sercu, przyjrzycie się swoim pragnieniom okaże się, że są one tak naprawdę substytutem tego, czego tak naprawdę pragnie Wasza dusza.
 Przyjmijmy, że czyimś marzeniem jest nowa, lepsza praca...pierwszą rzeczą, którą trzeba teraz zrobić, to postawić sobie pytanie - dlaczego chcę nowej pracy? Najpierw pojawią się odpowiedzi typu - bo chcę więcej zarabiać, bo chcę awansować, bądź rozwijać się dalej zawodowo...itd itp...ale gdy będziecie drążyć temat to mogą zacząć pojawiać się odpowiedzi z głębszych poziomów podświadomości np. bo chcę czuć się doceniany, chcę czuć się wartościowy, chcę czuć więcej wolności i swobody.
I to jest właśnie istota Waszego marzenia, tak naprawdę wcale nie chodzi tu o zmianę pracy, tylko o uczucia, które dopominają się o zaspokojenie. Kiedy skupimy się tylko i wyłącznie na wykreowaniu nowego miejsca pracy to może się ono okazać tak samo mało satysfakcjonujące, jak poprzednie miejsce zatrudnienia.
Natomiast kiedy skupimy się na uczuciach, na tym, jak chcemy się czuć w naszym miejscu pracy, wtedy albo przyciągniemy do siebie nowe, spełniające nasze wymagania miejsce pracy, albo nasze stare stanowisko zostanie tak przeorganizowane, aby nas usatysfakcjonować.

Wszechświat ma do zaoferowania tysiące sposobów na spełnienie naszych marzeń :-) Podsuwając mu gotowe rozwiązania w postaci dokładnego obrazowania sobie "wymarzonej" rzeczy, nie tylko ograniczamy mu pole manewru, ale często wręcz uniemożliwiamy mu współpracę z naszą Duszą.

Dlatego podstawowym pytaniem jest - Dlatego chcę tej rzeczy?
I drążenie, aż dokopiemy się do uczucia, które ten przedmiot ma nam zaspokoić.

Dlaczego chcę nowego domu? Bo chcę mieć dzieci, bo chcę aby moje dzieci miały dużo przestrzeni do zabawy, bo dom to swego rodzaju prestiż, wizytówka tego co udało mi się osiągnąć, chcę aby moi rodzice w końcu zobaczyli we mnie dorosłą osobę, chcę wzbudzać szacunek, chcę być głową rodziny...chcę czuć się dorosłym, pełnowartościowym człowiekiem...itd itp

Kiedy już wiemy, jak chcemy się czuć, zacznijmy wzbudzać w sobie to uczucie, przy każdej możliwej sposobności. Róbmy więcej rzeczy, które dają nam to poczucie. Otaczajmy się nim. A wtedy przyciągnie jeszcze więcej rzeczy, które będą służyły jego zaspokojeniu.

A jeśli mimo tego, poczujecie, że pojawia się opór, że jakieś lęki bądź inne nieharmonijne emocje zaczynają wypływać na powierzchnię i sabotować Wasze działania...wtedy zapraszam do mnie :-)

Póki co, serdecznie zapraszam na WARSZTATY








piątek, 23 września 2016

Jesienno-zimowy cykl rozwojowy :-)

Wiem, że okres jesienno-zimowy to czas kiedy niezbyt chętnie opuszczamy domowe pielesze :-) niemniej jednak, jeśli chcielibyście ten czas przeznaczyć na zagłębienie się w siebie i przygotowanie do wiosennego rozkwitu, to serdecznie Was zapraszam do zapoznania się z grafikiem warsztatów, który znajdziecie TUTAJ


poniedziałek, 19 września 2016

Pielęgnowanie Ogrodu Życia :-)

Kilka dni temu usłyszałam rozmowę dwóch zaawansowanych w latach pań, podczas której z ust jednej z nich padło sakramentalne zdanie - "nie udała się Panu Bogu starość". Bardzo spodobała mi się odpowiedź drugiej pani, która z uśmiechem powiedziała, że nie ma czasu się nad tym zastanawiać kiedy jest taka piękna pogoda i tyle ciekawych rzeczy można zrobić...

Długo potem wibrowały we mnie te słowa.

Zobaczcie, jak łatwo pozbywamy się odpowiedzialności za nasze życie, nasze zdrowie, nasz nastrój...
Mówimy, że nie udała się Panu Bogu starość...a co zrobiliśmy podczas tych 60-ciu, 70-ciu lat naszego życia, aby było inaczej?

Spójrzmy na swoje życie, jak na ogromny ogród pełen wspaniałych roślin. Jeśli będziemy go pielęgnować, podlewać dobrymi myślami, nawozić dobrym jedzeniem, słuchać jego potrzeb, to wyrośnie bujnie i jesienią odwdzięczy się nam najsłodszymi owocami.
Ale jeśli będziemy palić go gniewem, lub zalewać negatywnymi emocjami to jesienią możemy liczyć na wyjałowioną ziemię lub przegniłe korzenie.

Dostaliśmy wspaniały dar. Bogato wyposażony Ogród Życia i tylko od nas zależy, co zbierzemy jesienią :-)

Samych słodkich owoców życzę Wam i sobie :-)...i biegnę podlać swój Ogród ;-)




wtorek, 13 września 2016

Dochodzenie do swojej prawdziwej istoty...

Babie lato...babie, kobiece...a więc miękkie, subtelne, pastelowe...
Nawet w taki upalny dzień, jak dziś, słońce ma kolor gryczanego miodu i miękko kładzie się plamami na trawie nie czyniąc jej krzywdy.
Pierwsze liście spadają z drzew...i zalegają szeleszczącym pod stopami dywanem :-) u mnie w ogródku dywan jest w odcieniach dystyngowanego beżu, aczkolwiek zagrabiając go dzisiaj, zauważyłam, że ten monochromatyzm gdzieniegdzie przełamuje intensywny róż...jaka ta przyroda potrafi być niezwykle elegancka...i jakie ma wyczucie stylu...pomyślałam.

To była pierwsza dzisiejsza refleksja ;-) ale zaraz za nią przyszła następna, stanowiąca inspirację do dzisiejszego postu.

Przyjrzałam się gubiącemu liście drzewu i doszło do mnie, że oto drzewo wraca do swojej kwintesencji, do swojego "kręgosłupa"; odrzuca wszystko to, co nagromadziło przez pół roku, aby wrócić do swojej istoty i zrobić miejsce na nowe.

Uderzyło mnie, jaka głęboka mądrość się za tym kryje...

Niewiele osób lubi jesień. Przyzwyczajeni do szybkiego tempa życia narzekamy na krótkie dni, długie wieczory, deficyt światła i chłód. Cały rok, jak nakręceni działamy...jeden projekt, drugi projekt, tu akcja, tam akcja... A potem zastanawiamy się, gdzie się podziała radość życia? Gdzie się zapodział jego smak? Czemu coraz to nowe działania, osiągnięcia i zdobycze przestają cieszyć?

Odpowiedź daje sama Matka Natura... jest czas siewu i czas zbiorów...są okresy wzrostu i działania...i są okresy regeneracji w ciszy...

Potrzebujemy okresów, kiedy tak jak drzewo, zrzucamy z barków wszystko co się na nich nagromadziło.
Jest czas działania, kiedy niesieni na fali energii działamy, kreujemy swoje życie i gromadzimy obfite plony...ale jest też czas zatrzymania się, zagłębienia się w sobie, dokopania do swojej esencji i odrzucenia tego co jest już z nami nie kompatybilne, co już z nami nie współgra.

Potrzebujemy okresów spokoju i ciszy, aby móc na nowo się przedefiniować, sprawdzić kim teraz jesteśmy? Jakie teraz są nasze priorytety, cele, marzenia? Czy ten kierunek nadal jest zgodny z nami? Czy chcemy dalej podążać z tymi ludźmi, czy już "nie nadajemy na tej samej fali" i jest nam nie po drodze? itd

Uczmy się od drzew sztuki odpuszczania tego, co już nam nie służy. One się nie martwią, że zostaną z niczym. Odrzucają stare liście, jeden po drugim...żegnają się z nimi łagodnie i z czułością oddają w miękkie dłonie wiatru... aż pozostaje kwintesencja drzewa - mocne korzenie, stabilny pień i rozłożyste gałęzie...wolne i gotowe na wykreowanie nowego życia.





środa, 31 sierpnia 2016

Modlitwa Miłości :)


        MODLITWA MIŁOŚCI
 
 
   BOŻE DOBRA I PIĘKNA
   BOŻE MIŁOŚCI I POKOJU
   BOŻE WOLNOŚCI I SZCZĘŚCIA
   BOŻE DOBRYCH SŁÓW I CZYNÓW
   BOŻE CZYSTYCH INTENCJI I PRAGNIEŃ
   BOŻE HARMONII I SPOKOJU
   BOŻE NADZIEI I SPEŁNIENIA
   BOŻE ŁAGODNOŚCI I ŁASKI
   BOŻE UFNOŚCI I ODWAGI
   BOŻE PRAWDY I ŚWIATŁA
   BOŻE WITALNOŚCI I RADOŚCI
   BOŻE PRZEBACZENIA I ZROZUMIENIA
   BOŻE WIEDZY I MĄDROŚCI
   BOŻE UZDROWIENIA I ŻYCIA
  
         POBŁOGOSŁAW NAS . . . . 
 


Serdecznie zapraszam na warsztaty PORZĄDKI MIŁOŚCI 
informacje i zapisy TUTAJ




 

piątek, 26 sierpnia 2016

Boso przez Świat :)

Lato nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa :-)

Przeczytałam ostatnio piękne słowa, autorstwa Moniki Jakubczak, które głęboko zarezonowały w moim sercu:
"Boso przez świat rozczula Boga i sprawia, że przejmuje On nad nami pieczę"

Inspiracja by na nowo "odkryć" swoje stopy :-) zobaczyć ich doskonałe połączenie delikatności i mocy... bezcenne źródło informacji o nas samych...
Przyjrzyj się teraz, w jaki sposób chodzisz? Czy mocno stąpasz po ziemi, czy prześlizgujesz się nieśmiało, jakby Twoje stopy bały się zetknięcia z podłożem? Czy czujesz grunt pod nogami?

A co by było gdybyś właśnie teraz zdjął buty, skarpetki i boso stanął gdziekolwiek się teraz znajdujesz? Spójrz na ziemię oczami swoich stóp :-)

Dzieci uwielbiają biegać boso...radośnie ukorzeniają swoje drobne ciałka...są jak krzewy czerpiące życiodajne soki :-)

Spójrz na drzewo swojego ciała...czy jest ukorzenione? Czy czujesz swoją moc i radość życia?

Dostaliśmy w prezencie piękny, słoneczny weekend...wprost stworzony do tego by stanąć boso na trawie, zapuścić głęboko korzenie, wyciągnąć dłonie ku niebu i uśmiechnąć się do słońca :-)

Światło we mnie, kłania się Światłu w Tobie!



wtorek, 16 sierpnia 2016

Wszystko wydarza się DLA nas - a nie nam.

Dzisiaj mam dla Was propozycję ćwiczenia, które stanowi praktyczne uzupełnienie poprzedniego wpisu - jeśli ktoś go jeszcze nie czytał, zapraszam TUTAJ

Pogimnastykujemy trochę umysł, w celu wyćwiczenia spojrzenia, na wszystko co nas kiedykolwiek spotkało, z innej perspektywy :-)

Przyzwyczailiśmy się postrzegać pewne wydarzenia z naszego życia w sposób negatywny, dlatego zmiana postrzegania może na początku wydawać się trudna, ale im częściej będziecie praktykować, tym łatwiej będzie Wam przychodzić (to zupełnie tak, jak z ćwiczeniem mięśni ;-) )

Dlatego teraz, odstawcie wszystko na bok, sięgnijcie po dużą kartkę papieru i zaczynamy :-)

Najpierw pogrzebcie w zakamarkach pamięci i spiszcie w punktach wszystkie bolesne wspomnienia, które ciągle wzbudzają w Was poczucie krzywdy. Wszystko to, co ciągle Was boli i wokół czego wybudowaliście całą masę, kierujących teraz Wami, przekonań np. "moi rodzice ciągle kłócili się o pieniądze. Gdyby w domu nie było awantur, miałbym szczęśliwe dzieciństwo, nie musiałbym żyć w ciągłym lęku i teraz nie bałbym się, że zabraknie mi pieniędzy - i na tej podstawie zbudowałeś sobie cały szereg przekonań np - pieniądze to problem; trzeba uważać, aby nie zabrakło pieniędzy; jeśli będę miał dość pieniędzy będę w końcu szczęśliwy; małżeństwo to cierpienie; ciężko jest stworzyć szczęśliwy związek itd itp".

Teraz kiedy, już macie całą listę (jeśli chcecie podrążyć temat możecie do każdego ze wspomnień dopasować przekonania, jakie na jego podstawie w sobie wyrobiliście - tak jak na powyższym przykładzie - możecie być naprawdę zaskoczeni tym, jakie przekonania siedzą w Waszej głowie i jak skutecznie sabotują odczuwanie radości życia) zrobimy obrót o 180 stopni :-)

Przepiszcie każdy punkt z Waszej listy zaczynając od słów - "Dzięki temu, że..." - i zastanówcie się, jaki pozytywny aspekt wykształcił się w Was za sprawą tamtego doświadczenia np:
"Dzięki temu, że moi rodzice ciągle kłócili się o pieniądze, szybko zacząłem sam zarabiać na swoje kieszonkowe i usamodzielniłem się. Dzięki temu jestem teraz bardziej dojrzały wewnętrznie niż moi rówieśnicy." itd itp.

Kiedy nauczycie się patrzeć na swoją przeszłość z tej właśnie perspektywy już nigdy nie pomyślicie, że coś się Wam przydarzyło, lecz, że przydarzyło się dla Was :-) a to zmienia całe życie, w niekończące się pasmo wspaniałych doświadczeń :-)

Przytulam Was wszystkich mocno!


piątek, 12 sierpnia 2016

Czy cierpienie to aby na pewno dopust Boży? ;-)

Do dzisiejszego postu zainspirowała mnie wymiana myśli na Skype z Panem Romanem - DZIĘKUJĘ :-)  Nieodmiennie wzrusza mnie świadomość, że każde takie spotkanie, czy to realne, czy wirtualne, zawsze wzbogaca obie strony...świat jest idealnie skonstruowanym miejscem.

A skoro doszliśmy do powyższego stwierdzenia to, w jaki sposób w ten idealny świat wkomponowuje się temat cierpienia?
 Przecież niewielu jest ludzi, którzy nie podoświadczali w swoim życiu trudnych, a często wręcz traumatycznych sytuacji. Większość osób ma w swoim dorobku życiowym doświadczenia, na wspomnienie których wzdychają - "za jakie grzechy...". A są i tacy, którzy większość swojego życia spędzili doświadczając niewyobrażalnego cierpienia.
Więc gdzie tu jest ta doskonałość świata?

Wiem, że trudno w to teraz, patrząc na mnie, uwierzyć :-) ale i ja mam na swoim koncie doświadczenia, o których przez długie lata nie potrafiłam myśleć inaczej niż z ogromnym bólem i poczuciem niezawinionej krzywdy. To był mój bagaż, który ciągnęłam za sobą, jak ogromną kulę u nogi. Potem przyszły długie lata rozmontowywania tej kuli i rozliczania się z przeszłością... Aż pewnego dnia, podczas medytacji dostałam zupełnie nowy wgląd w moją przeszłość.
W ułamku sekundy zobaczyłam i odczułam, jakim - dosłownie - błogosławieństwem było wszystko czego wcześniej doświadczyłam i wrzuciłam do worka z napisem "trauma". Uświadomiłam sobie, że nie byłoby mnie takiej, jaką jestem teraz, gdyby nie moja przeszłość. Do tej pory zawsze myślałam w kategoriach - gdyby mnie tak nie potraktowali to teraz byłabym super przebojową laską ;-) a moje życie byłoby nieprzerwanym pasmem sukcesów...
Może i by tak było, ale czy ta potencjalna superlaska ;-) miałaby wtedy taką wiedzę na temat życia, jaką mam teraz? Czy miałaby w sobie tyle empatii? Czy jej powołaniem byłoby pomaganie ludziom?

To gdzie jestem i jaka jestem teraz, jest moją największą radością i przerosło moje największe oczekiwania i marzenia...a prawda jest taka, że nie mogłoby to zaistnieć w takiej formie, gdyby nie moje wcześniejsze, trudne doświadczenia.

 Bo prawda jest taka, że kiedy wszystko idzie dobrze, zapadamy w błogą drzemkę i nie mamy potrzeby, aby cokolwiek zmieniać. Tylko czując dyskomfort mamy motywację do działania. Nie bez powodu na sam szczyt wskakują ludzie, którzy wcześniej upadli niemal na samo dno (zobacz biografię Louis L.Hay czy Tony Robbinsa).

Dlatego, jeśli nosicie w sobie bolesny bagaż z przeszłości to spróbujcie dzisiaj spojrzeć na niego trochę inaczej :-) Zobaczcie w nim zamiast kuli u nogi, trampolinę do nowego, lepszego życia...i odbijcie się od niej do góry :-)

Do zobaczenia pośród chmur :-)

Zapraszam na WARSZTATY







wtorek, 2 sierpnia 2016

Harmonia Kosmosu 2016

Jeśli jeszcze nie widzieliście to polecam kolejny wykład Małgosi Wołukanis z dalszym ciągiem informacji na temat naszego systemu energetycznego :-) Link do filmu znajdziecie TUTAJ


środa, 18 maja 2016

Każda zmiana zaczyna się w nas :-)

Do dzisiejszego postu zainspirowała mnie medytacja w ogrodzie :-)
Spragniona słońca po ostatnich deszczowych dniach usiadłam na rozgrzanej trawie i pogrążyłam w błogiej ciszy...nie wiem ile czasu tak siedziałam... kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam za ogrodzeniem twarz sąsiadki.
- Ale hałas, prawda? Własnych myśli człowiek w tym huku nie słyszy. - zagadnęła i dopiero wtedy do mnie dotarło to co się dookoła dzieje czyli dźwięk wiertarki (sąsiad na piętrze robi remont), krzyki goniących się po podwórku dzieci i warkot parkujących przed budynkiem samochodów...kakofonia dźwięków dotarła do mojej świadomości, ale za moment po prostu zlała się w harmonijną całość :-)
I wtedy dotarło do mnie, że właśnie to jest celem naszej podróży...

Ludzie często przychodzą na warsztaty z intencją - chcę aby to i to się zmieniło - i potem czekają, że świat dookoła nich się zmieni. Tymczasem zmiana zachodzi w nas. Świat jest, jaki jest, ani dobry, ani zły, ani łatwy, ani trudny, po prostu jest...ale my zaczynamy być inni, więc to co do tej pory nas denerwowało, to co ocenialiśmy jako złe, to czego się baliśmy, teraz przestaje nas dotykać...nie dlatego, że nagle zniknęło z powierzchni ziemi, albo uległo zmianie, ale dlatego, że my się zmieniliśmy i patrzymy na to zupełnie inaczej. A kiedy zaczynamy patrzeć na świat inaczej, wtedy nie widzimy już potrzeby zmieniania go; przestajemy odczuwać potrzebę zmieniania ludzi dookoła nas; pozwalamy, aby wszystko było takie, jakie jest i aby podążało swoją drogą.
A wtedy może popłynąć Miłość :-)

Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku, dlatego wszystkich chętnych i gotowych na zmianę serdecznie zapraszam na najbliższe warsztaty szczegóły TUTAJ


wtorek, 10 maja 2016

Metoda Odpinania - co to jest? ;-)

Ponieważ wciąż jest to najczęściej zadawane pytanie, więc dzisiaj robię w telegraficznym skrócie pewnego rodzaju "powtórkę z rozrywki" :-)

1. Metoda Odpinania jest autorską metodą Małgorzaty Wołukanis (która jest jasnowidzącą, bioenergoterapeutką z Białegostoku) i opiera się na jej ponad 18-letnich doświadczeniach w pracy z ludźmi.

2. Podczas sesji Metodą Odpinania pracujemy nad zapisanymi w podświadomości skupiskami emocji, które przejęliśmy po naszych przodkach. Więcej na ten temat TUTAJ

3. Metoda Odpinania nie ma nic wspólnego z hipnozą; cały czas jesteś świadomy tego co się właśnie w Tobie i dookoła Ciebie dzieje.

4. Podczas sesji Metodą Odpinania pracujesz nad swoim własnym systemem energetycznym i łączysz się wyłącznie ze swoją własną energią. Wszystko dzieje się w takim stopniu, na jaki sobie sam pozwolisz, na jaki jesteś w danym momencie gotowy. Więcej na ten temat TUTAJ i TUTAJ

5. Podczas sesji Metodą Odpinania uczysz się, w jaki sposób pomagać sobie na co dzień. Zadaniem Trenerów Metody Odpinania jest nauczenie Cię, w jaki sposób wykonywać ten proces samodzielnie w domu. Poza stosowaniem samej techniki warto wziąć sobie do serca kilka prostych zasad, które znajdziesz TUTAJ i TUTAJ

Niechaj stanie się Miłość!




poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Jak powstaje podświadomość...

Od czasów Zygmunta Freuda zaczęliśmy mieć świadomość, że posiadamy podświadomość ;-) i że mieści się w niej wszystko co najgorsze, a co gorsze, to najgorsze ma na nas cały czas wpływ...zaczęliśmy się bać i szukać ratunku...

Dlatego postanowiłam rzucić trochę światła, na tą naszą biedną, ukrytą w cieniu podświadomość i być może obalić kilka pokutujących na jej temat mitów.

Zacznijmy od tego, że funkcjonujemy z nie jedną podświadomością - poza podświadomością jednostkową, w której mamy pozapisywane nasze własne skarbeńki, posiadamy również podświadomość rodową, w której zapisane są wszystkie skarbeńki naszej rodziny, do tego dochodzi podświadomość narodowa, a w końcu podświadomość ogólnoludzka - i te wszystkie podświadomości koegzystują ze sobą w doskonałej harmonii ;-)
Jeśli obserwujecie to co się dzieje w barwnym świecie telewizji, to prawdopodobnie właśnie się oburzyliście na myśl, że macie wspólną podświadomość "z tymi wszystkimi oszołomami, oszustami itd"...no cóż...to właśnie jest podświadomość ;-)

W jaki sposób powstaje podświadomość?
Poprzez brak świadomości :-)

Tak, to naprawdę takie proste :-) Jesteśmy Jednością, która inkarnowała tu na Ziemi, aby doświadczyć różnorodności. Za każdym razem kiedy odłączamy się od tej świadomości Jedności-ze-wszystkim-co jest oceniając coś jako złe, gorsze itd, za każdym razem kiedy czegoś nie akceptujemy - tworzymy naszą podświadomość.
Równie proste, jak stworzenie świadomości jest jej rozpuszczenie :-) i temu właśnie służy większość metod pracy z energiami - uświadomieniu sobie zawartości naszych podświadomości (jednostkowej, rodowej, narodowej, ogólnoludzkiej) i zaakceptowaniu tego co w nich odkryjemy.
TYLKO tyle i AŻ tyle ;-)

Właśnie o to chodzi w Metodzie Odpinania, w procesach oddechowych, w medytacjach, ustawieniach i wielu, wielu innych metodach - aby wejść w przestrzeń tego, co do tej pory wypieraliśmy, zobaczyć co to takiego, zaakceptować i zintegrować, poszerzając w ten sposób obszar swojej Świadomości :-)

Niechaj stanie się Miłość!




poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Klucz do samopoznania, witalności i miłości :)

Kochani, w moje ręce "wpadła" kolejna wspaniała książka, którą chciałabym Wam gorąco polecić. Książka ma swoje lata, ale nic nie straciła na aktualności i stanowi podstawową lekturę dla osób zajmujących się pracą z oddechem.

"Klucz do samopoznania, witalności i miłości. Rebirthing w praktyce" Colin P.Sisson

Głównym zadaniem łączonego oddechu, który stosujemy zarówno w Rebirthingu, jak i w Metodzie Odpinania, jest uwolnienie traum emocjonalnych poprzez ich zintegrowanie czyli rozpuszczenie energii osądu.
"Wszystko zależy od tego, jak postrzegamy sprawy. Jeśli widzimy coś jako złe lub niesłuszne i wierzymy, że to prawda, wtedy reagujemy zazwyczaj odrzuceniem, albo wycofaniem świadomości. To jedna z form nienawiści i jest ona przyczyną stłumienia. Tak naprawdę doświadczyliśmy czegoś, co początkowo było doskonałe, a następnie dopiero zadecydowaliśmy, że jest to złe lub niewłaściwe. Integracja jest procesem, w którym pozwalamy, by to, co raz uznaliśmy za niesłuszne, stało się właściwe, przez uświadomienie sobie sensu wolności i doskonałości.
Proces tłumienia to decyzja uznania czegoś za złe czy nieprzyjemne, a następnie wycofanie z tego świadomości, by dzięki temu poczuć się dobrze.
Naszym zadaniem jest kochać w sobie wszystko i to obejmuje również rzeczy, o których kiedyś zdecydowaliśmy, że są złe lub niewłaściwe."
                                                                       Colin P.Sisson

Każdy dzień może stać się początkiem nowego życia :-) a zatem Kochani, postanówmy, że właśnie dziś wychodzimy z iluzji braku, odrzucenia, samotności...w stronę Miłości, Pełni i Jedności ze wszystkim co istnieje.

A jeśli chcielibyście doświadczyć na sobie dobrodziejstw płynących z procesu oddechowego, to zapraszam Was serdecznie na warsztaty Oddech + Medytacja, które odbędą się:

23.04 (sobota) godz 10-13
w Centrum Metody Odpinania na ul.Matuszewskiej 20 (budynek Green Port, I piętro, sala 110)
koszt: 100zł

zapisy mailowo lub telefonicznie (patrz zakładka Kontakt)




wtorek, 8 marca 2016

Zaćmienie słońca w znaku Ryb - 09.03.2016r

 Przepraszam najmocniej wczoraj wkradł mi się błąd w dacie, na co zwróciła mi dzisiaj uwagę życzliwa duszyczka za co bardzo serdecznie jej dziękuję :-)

Kochani moi, w dniu jutrzejszym czeka nas bardzo interesujący pod względem energetycznym dzień. Zaćmienie słońca, Jaguar w 8 tonie treceny Manik według kalendarza Majów, numerologiczna 3...ach będzie się działo :-) Szykują się bardzo potężne energie, na fali których możemy się wybić ponad wszelkie ograniczające nas uwarunkowania.
Dlatego cokolwiek jutro do Was podpłynie, cokolwiek się aktywuje, przyjmijcie to z radością i pożegnajcie z miłością ;-) Wszelkiego rodzaju lęki, poczucie braku, bóle w ciele, rozdrażnienie, brnięcie "pod górkę" to wszystko może się jutro pojawić we wzmożonej ilości próbując wtłoczyć Was w utarte schematy np. bycia ofiarą losu...ale jednocześnie dostajemy ogromne wsparcie energetyczne, aby sobie z tym wszystkim poradzić i na przekór staremu porządkowi zareagować inaczej :-) Mamy szansę wskoczyć na ścieżkę duchowej wolności nieuwarunkowanej przez zewnętrzne okoliczności.
Dlatego cokolwiek się jutro pojawi, popatrzmy na to ze spokojną świadomością, że to tylko podświadomy program, uśmiechnijmy się do siebie, weźmy głęboki oddech i ruszajmy dalej :-)

A jeśli znajdziecie chwilę czasu to dołączcie do mnie w medytacji :-) gdziekolwiek będziesz i o którejkolwiek godzinie zdołasz (w końcu czas i miejsce to rzecz względna) połącz się z energią bezwarunkowej miłości i puść ją szerokim strumieniem na cały Świat.


wtorek, 23 lutego 2016

Sztuka Odpuszczania :-)

Czytałam ostatnio przecudowną książkę Davida R.Hawkinsa "Technika Uwalniania" i aczkolwiek zawarte w niej treści już od dawna odczuwam, jako "moje", to jednak są to tego rodzaju podstawy, które dobrze jest sobie co jakiś czas przypominać i ugruntowywać w sobie.

Kluczową kwestią jest uświadomienie sobie, że każdej sile towarzyszy kontr-siła znana nam, jako opór. Czyli im więcej siły wkładamy w jakiś projekt, wizualizację czy UWAGA - intencję - tym większy wywołamy opór, który będzie opóźniał lub wręcz uniemożliwi nam realizację celu. Dzieje się tak, dlatego, że pod siłą zawsze ukryty jest lęk.
Zauważcie, że kiedy czujecie potrzebę ciągłego wizualizowania jakiejś rzeczy lub puszczania intencji w jakiejś sprawie w kółko i na okrągło, lub czujecie, że MUSICIE włożyć więcej wysiłku w oczyszczenie jakiegoś programu, to tak naprawdę kieruje Wami strach, że nie robicie czegoś dość dobrze, brakuje Wam zaufania, że Wszechświat usłyszał Waszą prośbę, czujecie, że musicie postarać się bardziej....i im bardziej się staracie tym więcej lęku, frustracji, aż w końcu rezygnacji.
Paradoksalnie często właśnie gdy osiągacie "dno", opuszcza Was nadzieja i po prostu odpuszczacie temat, energia, którą do tej pory trzymaliście swoim uporem zostaje uwolniona i przychodzi do Was to czego tak bardzo chcieliście.

Zatem czemu by nie odpuścić od samego początku? :-)

Kiedy zrobicie już wizualizację lub puścicie intencję, odpuśćcie temat. Obserwujcie co się dzieje, jakie emocje do Was przychodzą - czy pojawia się lęk i tysiące myśli na temat tego, że to za mało, trzeba coś zrobić więcej; czy pojawia się gniew, że to głupota, jak takie coś może zadziałać; czy jeszcze coś zupełnie innego - wszystko to obserwujcie, POZWALAJCIE SOBIE CZUĆ, czyli nie zamiatajcie swoich frustracji pod dywan tylko pozwólcie im wyjść na powierzchnię, przyjrzyjcie się temu co się pojawia, akceptujcie swoje uczucia i pozwalajcie im przepływać. Nie robicie nic więcej tylko obserwujecie i pozwalacie sobie czuć bez oceniania. Zauważycie, że kiedy uwolnicie w ten sposób wszystkie dręczące Was emocje, na ich miejscu pojawi się spokojna pewność. Poczujecie, że wszystko jest już załatwione i w tym momencie wszystko czego pragnęliście zaczyna się manifestować :-)

Do dzieła! :-)



czwartek, 4 lutego 2016

Jak w przeciągu 10 minut całkowicie odmienić swój nastrój?

Dzisiaj podzielę się z Wami moim ulubionym narzędziem do natychmiastowej transformacji nastroju, spojrzenia na świat, a co za tym idzie do podniesienia wibracji :-)

Tadam tadam... przedstawiam Wam "Księgę Pozytywnych Aspektów"

Wszystko czego potrzebujecie do utworzenia takiej księgi to najzwyczajniejszy w świecie zeszyt i długopis :-)

Jak przeprowadzić proces?
Przykładowo masz bardzo trudne relacje z szefem (mężem/żoną, mamą/tatą, współpracownikiem itd) i za każdym razem gdy masz z nim kontakt Twój nastrój gwałtownie się pogarsza. Twoim zadaniem będzie nastawienie stopera na 10 min i przeznaczenie całego tego czasu na wypisanie pozytywnych aspektów Twojego szefa :-) na początku może Ci się wydawać, że nie ma czegoś takiego, jak pozytywne aspekty tego człowieka ;-) ale zapewniam Cię, że wystarczy zacząć od najmniejszej pozytywnej rzeczy związanej z nim, aby dalej już popłynęło. Możesz zacząć np od tego, że umie zawalczyć o dobro firmy, albo, że bardzo odpowiedzialnie podchodzi do swojej pracy i przekonasz się, jak wiele więcej dobrych rzeczy możesz powiedzieć o tym człowieku.
Bo jedna pozytywna myśl przyciąga kolejne i tak tworzy się cały strumień pozytywnych myśli, przyciągających pozytywne doświadczenia...tak samo dzieje się z negatywnymi myślami.
Zobaczysz, że po przeprowadzeniu procesu pozytywnych aspektów, nie tylko zmieni się Twoje nastawienie do swojego szefa...ale również zmieni się jego nastawienie do Ciebie :-)
 Zawsze przyciągasz to co masz w sobie - kiedy czujesz gniew, przyciągasz ludzi bądź sytuacje wzbudzające gniew; kiedy czujesz sympatię, miłość, to przyciągasz więcej sympatii i miłości.
Podobne przyciąga podobne - tak działa Prawo Przyciągania - i temu właśnie ma służyć powyższy proces :-) zmieniasz swój punkt przyciągania, a co za tym idzie zmieniasz swoje życie.

Proces można przeprowadzić zarówno w stosunku do drugiego człowieka, jak i do rzeczy materialnych (np denerwuje Cię Twój stary samochód, albo coś w domu, albo coś w firmie), cokolwiek wzbudzi w Tobie silne emocje, możesz dać się ponieść fali gniewu, albo usiąść i znaleźć tyle pozytywnych aspektów danej sytuacji, ile tylko zdołasz...odmieniając ją całkowicie :-)






czwartek, 14 stycznia 2016

Jak utrzymać Miłość w długoterminowych związkach.

Co jakiś czas "wpadają" mi w ręce absolutne perełki :-)
Dzisiaj był to filmik z seminarium Abraham-Hicks dotyczący miłości w stałych, długoterminowych związkach.

Dopóki patrzymy na drugą osobę oczyma Źródła, widząc w niej piękną, doskonałą istotę, jaką w rzeczywistości jest, nie ma niczego co mogłoby powstrzymać strumień Miłości.
Dopóki nie używamy drugiej osoby, jako wytłumaczenia dla naszego własnego oporu względem energii Źródła, nie wchodzimy we wzorzec kat-ofiara.
Kiedy czujemy się źle, czyli wibracyjnie tracimy dostrojenie do energii Źródła, to  mamy tendencję do obarczania winą za ten stan wszystkich dookoła. Tymczasem jest to tylko bardzo wygodne usprawiedliwianie się, które pozwala nam pozbyć się odpowiedzialności za nasz dobrostan.
Kiedy uświadomimy sobie, że JA i tylko JA jestem odpowiedzialna za to jak się czuję; że żadna osoba, ani wydarzenie nie są w stanie na mnie wpłynąć, o ile JA na to nie wyrażę zgody; to wszelkie problemy małżeńskie nagle przestają istnieć ;-)

Przestajemy szukać usprawiedliwień, zaczynamy szukać rozwiązań.

 Zaczynamy zdawać sobie sprawę, że kiedy czujemy się źle to jest to sygnał, że nasze wibracje uległy obniżeniu i do nas należy skierowanie ich na właściwe tory. Zatem zaczynamy drobnymi kroczkami posuwać się w górę skali wibracyjnej szukając pozytywnych aspektów danej sytuacji lub osoby (na pierwszy rzut oka może nam się wydawać, że nie znajdziemy niczego pozytywnego, ale wierzcie mi, znajdziecie!), w sposób świadomy skupiamy się na oddechu, rozluźniamy całe ciało, puszczamy wszystkie napięcia...i w ten niezwykle prosty sposób pojawia się błogosławiony dystans :-) pojawia się możliwość wyjścia ponad emocjonalne zaplątanie, a wtedy możemy wybrać Miłość :-)

Gorąco polecam obejrzeć ten filmik:


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Noworoczne postanowienia - czyli w jaki sposób spełniać swoje marzenia :)

Już 11 dni minęło od rozpoczęcia Nowego Roku i chociaż jest to data czysto umowna, chociaż można sobie wybrać dowolny moment, od którego będziemy odliczać nowe etapy w naszym życiu (dla wielu osób takim przełomowym dniem są urodziny) to jednak na początku stycznia nasze marzenia płyną na ogromnej fali zbiorowego entuzjazmu i nadziei :-) warto z tej energii skorzystać :-)

Jak pewnie większość z Was wie - największą moc ma słowo pisane - zatem pierwszym krokiem będzie zapisanie wszystkiego czego się pragnie (w myśl zasady "Sky is the limit"). Kiedy już zapiszecie swoje marzenia, poświęćcie trochę czasu na ponowne przeczytanie każdego z nich i odczucie emocji z nim związanych. Wyobraźcie sobie, że już to macie i poczujcie, jak Wam teraz jest, co czujecie w tym momencie - czy jest to poczucie ulgi, radości, spełnienia, poczucie bezpieczeństwa...Poczujcie kim się staliście dzięki temu marzeniu, co ono wniosło do Waszej rzeczywistości, jak teraz wyglądają Wasze relacje z innymi ludźmi...

Polecam Wam książkę Gregga Bradena "Tajemnice zagubionej modlitwy", w której w przepiękny sposób udowadnia sprawczą moc uczucia.

Jeśli chcemy, aby cokolwiek zamanifestowało się w naszym życiu musimy wzbudzić w sobie uczucie posiadania tej rzeczy, ponieważ kiedy afirmujemy, że coś chcemy, ale jednocześnie cały czas odczuwamy jej brak to wysyłana przez nas wibracja braku uniemożliwia realizację tego marzenia.

Przykładowo, jeśli pragniemy spotkać w tym roku wymarzoną partnerkę, to nie przyciągniemy jej skupiając się na odczuciu samotności, odrzucenia czy rozpaczy. Musimy najpierw dostroić się do wibracji miłości, aby miłość mogła przyciągnąć jeszcze więcej miłości do naszego życia. Wydaje mi się, że właśnie taki jest sens wersetu Biblijnego - "Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma" Mt 13,12 - najpierw musisz mieć miłość (czuć miłość), a wtedy więcej miłości będzie Ci dane :-)

Wiem, że nie tak łatwo przejść od uczucia samotności do poczucia pełni i miłości, dlatego trzeba zacząć od małych kroczków. Na początku można zrobić listę wszystkich osób, które już Ciebie kochają (zdziwisz się, jak długa będzie to lista biorąc pod uwagę wszystkich członków rodziny, znajomych i ukochane zwierzaki - tak, tak one też się liczą) i każdego dnia przed zaśnięciem wyrażać wdzięczność za tyle wspaniałych istot, które Ciebie kochają i które Ty możesz kochać.
Potem pobaw się w detektywa i wyłapuj każdy przejaw miłości dookoła Ciebie, zauważaj pary trzymające się za ręce, zwróć uwagę na każdy przejaw życzliwości międzyludzkiej, takiej jak uśmiech, pomoc drugiej osobie, życzliwe słowo. Z każdym dniem będziesz czuł, że wbrew temu co mogą twierdzić inni, świat pełen jest miłości i Ty jesteś jej integralną częścią.
A wtedy zaczną się dziać CUDA :-)

Trzymam kciuki za spełnianie się Waszych marzeń! I pamiętajcie, że nie jesteśmy tu na Ziemi, aby cierpieć. Jesteśmy tu, aby z miłością doświadczać, aby z radością się rozwijać, aby z czułością uzdrawiać ścieżki naszych rodowych uwarunkowań.

Życie jest błogosławieństwem :-)